Śląsk Wrocław Śląskopedia



T-Mobile Ekstraklasa, 4. kolejka - 11.08.2013, 15:30, sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

POGOŃ SZCZECIN - ŚLĄSK WROCŁAW 2:2 (2:0)

POGOŃ: Radosław Janukiewicz - Adam Frączczak, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski, Mateusz Lewandowski, Jakub Bąk, Maksymilian Rogalski, Bartosz Ława (79-Abdul Moustapha Ouédraogo), Takafumi Akahoshi, Takuya Murayama (90-Edi Andradina), Tomasz Chałas (57-Przemysław Pietruszka)

ŚLĄSK: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski (85-Jakub Więzik), Oded Gavish, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba, Dalibor Stevanović (85-Tomasz Hołota), Przemysław Kaźmierczak, Waldemar Sobota, Sebastian Mila, Sylwester Patejuk (46-Sebino Plaku), Marco Paixao

pozycja w tabeli: 12


MEDIA O MECZU

Pogoń się udała, punkt dla Śląska (Gazeta Wrocławska, 12.08.2013)

Przez 70 min spotkania z Pogonią Szczecin Śląsk pracował na srogą reprymendę. Niewyobrażalna była bowiem metamorfoza wrocławian, którzy zamiast grać swoją piłkę, wyglądali jak... Club Brugge w czwartek. Na szczęście 20-minutowy zryw wystarczył na remis, ale na dłuższą metę tak grać nie można.

To gospodarze wyszli od początku z defensywą wysoko, agresywnie atakowali wrocławian często już na ich połowie. Gdy tylko piłkę przejmował Waldemar Sobota, od razu było przy nim dwóch-trzech zawodników, którzy nie pozwalali mu pograć. Gościom oczywiście się taka gra nie podobała i z biegiem czasu mieli coraz więcej pretensji do sędziego Krzysztofa Jakubika. Arbiter jednak pozwalał na wiele i chwilami faktycznie reagował dość dziwnie. W drugiej połowie nie odgwizdał faulu tuż przed linią pola karnego na Sobocie, a wcześniej mógł podyktować jedenastkę za podcinanie Sebino Plaku w szesnastce. Albańczyk nie padł teatralnie jak to na przykład w zwyczaju mają Latynosi, ale próbował ustać, ostatecznie jednak się przewrócił.

Trener Stanislav Levy wściekał się przy linii bocznej, ściągnął marynarkę, krzyczał, machał rękami w kierunku arbitra, ale jego zespół przegrywał już wtedy 0:2, i to nie przez sędziowskie błędy.

Cały czas mówi się, że to Śląsk świetnie wykonuje stałe fragmenty gry, ale w niedzielę to był atut Pogoni. W 12 min po rzucie rożnym na krótkim słupku piłkę przedłużył Maciej Dąbrowski, a do siatki wpakował ją Wojciech Golla. Wszystko jak na treningu. Śląsk pierwsze groźne sytuacje przeprowadził dopiero po ponad 20 min gry. Najpierw z Sylwestrem Patejukiem nie poradził sobie Adam Frączczak, ale mocny strzał na rzut rożny wybił Radosław Janukiewicz. Chwilę potem przed znakomitą szansą stanął Marco Paixao, ale po raz kolejny lepszy okazał się bramkarz Pogoni.

Zresztą Portugalczykowi zawsze brakowało tych 2-3 cm: albo piłka była o tyle za wysoka, albo właśnie w takiej odległości mijała słupek czy jego nogę. Nie miał dnia wrocławski snajper.

Gdy już wszyscy zbierali się na przerwę, drugi strzał w światło bramki strzeżonej przez Mariana Kelemena przyniósł Portowcom drugiego gola. Fatalną stratę na własnej połowie zanotował Dalibor Stevanović, sytuację próbował jeszcze ratować Adam Kokoszka, ale piłka trafiła do Takafumiego Akahoshiego. Japończyk strzelił źle -po ziemi i w środek bramki - ale słowacki bramkarz Śląska przepuścił uderzenie... pod pachą.

W drugiej połowie wrocławianie wyglądali już lepiej, ale niewiele z tego wynikało. Bramkę kontaktową udało się strzelić dopiero w 76 min, ale za to jaką! Przemysław Kaźmierczak - stojąc tyłem do bramki w polu karnym - przyjął podanie na klatkę piersiową, a potem uderzył przewrotką! Waldemar Fornalik od razu wieczorem dowołał go na mecz towarzyski z Danią (14.08).

W końcówce Levy zdecydował się grać na trzech obrońców, ściągając Krzysztofa Ostrowskiego i Stevanovicia, a posyłając w bój Jakuba Więzika i Tomasza Hołotę. No i ledwie po dwóch minutach ten drugi wyrównał. Dostał długie, dokładnie podanie od „Kaza", a w polu karnym zachował się jak rasowy snajper: przyjął piłkę i huknął do siatki.

W ostatnich sekundach obie ekipy miały piłki meczowe, ale najpierw nie trafił Jakub Bąk, a potem Paixao uderzył za słabo.

- Dla nas ten remis jest jak porażka - skwitował krótko Radosław Janukiewicz.

Jakub Guder